Bursztyn, nazywany także jantarem oraz złotem Bałtyku. To wdzięczny materiał, który już od całych stuleci cieszy się niesłabnącą popularnością. Powstały w eocenie, nawet do 40 milionów lat temu, zachował się w feerii przepięknych mleczno-herbacianych barw. Cieszy zmysły tych, którzy dali się porwać jego nietuzinkowej naturze. Jednakże niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że poza niewątpliwymi walorami wizualnymi, ta kopalna żywica drzew iglastych posiada także właściwości lecznicze i prozdrowotne, co nie jest żadnym mitem, a potwierdzonym naukowo faktem.
Dlatego jeżeli chcemy obniżyć przy jego pomocy ciśnienie tętnicze krwi, powinniśmy wybierać wisiorki z bursztynem w stanie surowym. Utleniona i chropowata wierzchnia warstwa tego kamienia życia pozwala na oddanie do skóry kwasu bursztynowego o dobroczynnym działaniu. Jego polimeryczny charakter natomiast sprawia, że pot ani ciepło skóry nie rozpuszczają go, za to wspomagają przyswajanie ujemnych jonów oraz elektronów, które wspomagają działanie ludzkiego organizmu.
Wisiorki z bursztynem były obecne w medycynie ludowej już we wczesnym średniowieczu, a nawet w czasach przed powstaniem na terenach dzisiejszej Polski jakiejkolwiek państwowości. W ich moc wierzyli nawet starożytni Rzymianie. Używano go także w formie sproszkowanej, razem z syropem lub nalewką, jednakże bursztynowa biżuteria cieszyła się największą popularnością. Wytwarzano talizmany, które miały działać na konkretne choroby i jak się okazało w drugiej połowie XX wieku, miało to głęboki i uzasadniony sens.